Trudny to był rok dla mojego pisania. Nietrudny jednak wcale dla odwiedzania restauracji. Jak już wiecie z mojego podsumowania roku, ponad 300 razy jadłam lub piłam w 2018 roku gdzieś na jakimś mieście. Miasta były różne i różnorodne było też to, co jadłam i piłam. Miałam kilku kandydatów do tytułu Miejsce Roku 2018 Frobloga. Wszyscy się pewnie spodziewają, kto nim został. Lekko się więc zdziwią. O kandydatach i powodach piszę nieco poniżej.
Miejsce Roku 2018: Jaki to był rok?
2018 przyniósł solidne przetasowania na polskim rynku. Prawdziwy fine dining – jak się okazuje – to temat zanikający. W Warszawie z mapy najelegantszych restauracji poznikały w tym roku L’enfant Terrible (który przekształcił się w bistro), Tamka 43 (która działa w tej chwili wyłącznie na zamkniętych eventach) i Salto (które się zamknęło). Pozostałe miejsca policzyć można na palcach jednej ręki. Oczywiście definicja fine diningu to rzecz płynna, Fine Dining Week uważa na przykład, że takich miejsc jest kilkadziesiąt, ale to bardzo duże naginanie rzeczywistości.
Nie rozwijał się też jakoś szczególnie dynamicznie sektor bistronomii, na który dawały nam nadzieję takie pierwsze jaskółki jak Bez Gwiazdek czy Rozbrat 20. Nie widać licznych otwarć w tym segmencie.
Pojawiają się za to miejsca mono produktowe czy produktowe po prostu. I to jest dobry znak, bo jeśli skupimy się na jednym produkcie, to przeważnie jest on bardzo wysokiej jakości. Mamy nowe: Mięsny (na mięso) na Saskiej Kępie, Prosciutteria (na wędliny) na Powiślu, czy Supperlardo (na wędliny, mięso i chleb) w Śródmieściu.
Mamy też kolejne nowe polskie miejsca – i to jest świetna wiadomość. Kuchnia polska kolejny rok z rzędu odzyskuje dobre imię. W tym roku otworzyły się m.in. Mokolove na Mokotowie, LAS na Powiślu, WuWu i Zoni na Pradze Północ, czy Kromki na Muranowie (które jeszcze przede mną). W tej szufladce mamy też niebywałą nową gwiazdę Warszawską w Hotelu Warszawa.
Miejsce Roku 2018: Najczęściej odwiedzane
Stali czytelnicy mojego bloga wiedzą, że tytuł Miejsca Roku wędruje u mnie zwykle do najczęściej odwiedzanego lokalu. To jest podstawowe kryterium. Zatem kandydatów podałam już poprzednio. Oto oni: Bez Gwiazdek, Krem, Warszawska.
Słów kilka o Warszawskiej – to miejsce cudowne. Mój zdecydowanie największy zachwyt w 2018 roku w Polsce. Wiem, że większość czytelników spodziewa się właśnie tego miejsca w tej kategorii. Warszawska otworzyła się jednak dopiero pod koniec roku. Jadłam tam wprawdzie z 8-10 razy, a nawet spędziłam Sylwestra, ale jednak. Darek Barański tuż po północy podał mi osobiście (wszystkim podawał osobiście – żeby było jasne!) comber jagnięcy i porchettę z grilla. To było takie mistrzostwo świata, a że pierwsze jedzenie w 2019 to taka znakomita wróżba na cały Nowy Rok, że proszę Państwa ja w tym roku będę jadła wybitnie!!! I zamierzam Wam to wybitne jedzenie polecać na bieżąco. Także proszę mnie na tym Instagramie jednak obserwować, bo czasu na pisanie pewnie więcej nie będzie, a na te zdjęcia, krótki opis i czasem Instastories zwykle mam więcej siły.
Miejsce Roku 2018
I teraz już wszystko jasne. Miejscem Roku 2018 Frobloga zostaje Krem. Krem, który mnie żywił cały rok. Byłam tam kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) razy. Przyprowadziłam wielu bliższych i dalszych znajomych. Wszyscy zachwyceni. Uciekałam z Hali Koszyki (w której lokalizacyjnie najprościej jeść mi lunch w tygodniu) wielokrotnie do Kremu. Zawsze miałam tam spokój, świetną obsługę, piękne wnętrze (to ciągle jedno z piękniejszych wnętrz bezpretensjonalnych miejsc w tym mieście!!!) i szybko podany talerz z czymś znakomitym. Przeważnie był to ser, czasem wędliny, czasem talerz mieszany. Wpadałam też na weekendowe późne śniadania, na jakiś kultowy Croque Madame.
Ta decyzja jest też symboliczna. To nie fine dining, ale znakomity produkt na co dzień jest dla mnie teraz najważniejszy. Mamy już kilka miejsc codziennych na znakomitym poziomie. I warto je doceniać. Te mono produktowe lokalizacje, to one właśnie robią najlepszą robotę. Bo przecież Krem do nich należy, co więcej, był jednym z pierwszych tego typu lokali w Warszawie.
W kwietniu 2017 pisałam o Kremie, że po wyjściu stąd czuję się po prostu lepiej. Tak jest w dalszym ciągu i niech tak pozostanie w 2019 również!
—-
Tytuł Miejsca Roku Frobloga przyznaję od 2011 roku. W poprzednich latach wyróżnienie dostały:
2017: Rozbrat 20
2016: Pop-up Ferment
2015: Kieliszki na Próżnej
2014: AleWino
2013: Opasły Tom PIW
2012: Soul Kitchen
2011: Magiel Cafe