Rankingi, Restauracje
Skomentuj

Najlepsze dania w pierwszym kwartale 2012

Pierwszy kwartał 2012 roku właśnie się kończy. Pora na krótkie podsumowania. To były dla mnie bardzo intensywne trzy miesiące. Odwiedziłam ponad 30 restauracji, opisałam do tej pory 27. Od początku roku próbuję z większym lub mniejszym bólem niektóre dania pokazać Wam również na zdjęciach.

Te trzy miesiące to również debiut Strony Frobloga na Facebooku. Zapraszam wszystkich, którzy jeszcze nie zdążyli nas ‘polubić’. Dziś mały ranking tego, co w tym czasie najbardziej mi smakowało. Wybrałam po trzy dania w każdej kategorii. Standardowo Przystawki okazały się być najbardziej konkurencyjną kategorią.

Najlepsze przystawki/przekąski Pierwszego Kwartału 2012

– Torcik kawiorowy podawany z ciepłym pieczywem z Restauracji Gemo

Ogromne zaskoczenie kuchnią gruzińską i wyrafinowaniem tej przystawki. Równie wielki znak zapytania, co dalej będzie z Restauracją Gemo.

– Grasica, pomarańcza, brioche z Bagno Food&Wine

Z miłości do grasicy. Z tęsknoty za kuchnią Adama Leszczyńskiego. Z ciekawości co nowego w Bagno Food&Wine.

– Świeże małże św. Jakuba z vinaigrette gourmande i pieczona foie gras. z Bistro de Paris

Najlepsze Małże św. Jakuba w moim życiu. Wybitnie doprawione, wyszukane danie. Kto by pomyślał, że Michel Moran przygotowuje kolejne odsłony przegrzebków z każdą nową kartą.

Najlepsze dania główne Pierwszego Kwartału 2012

– Sum w śmietanie z U Madziara

Za esencjonalność sosu, idealną konsystencję suma i ogólnie niezwykle sympatyczny nastrój „U Madziara”.

– Królik po Sycylijsku z Mamma Marietta

Z miłości do królika i wielkiej fascynacji kuchnią Andrea Scarantino. Mięciuteńki królik w obłędnie aromatycznym sosie.

– Filet z barweny Barbet aromatyzowany rozmarynem i salsefia z imbirem z Bistro de Paris

Za odkrycie barweny, pysznej ryby, której do tej pory nie próbowałam i połączenie jej z salsefią i imbirem.

Najlepsze desery Pierwszego Kwartału 2012

– Tiramisu z tajemniczym likierem z Mamma Marietta

Ponieważ tiramisu ma całe mnóstwo nudnawych odsłon w Warszawie, a to jest akurat nie tylko odrobinę inne, ale i przepyszne.

– Dwukolorowy mus czekoladowy z Delikatesów Esencja

Nie ma drugiego takiego deseru, za którym tak tęsknię. Zabójcze połączenie dwóch kolorów czekolady ze słonym spodem.

– Odmiana gruszki „Belle Helene” w Bistro de Paris

Za połączenie mistrzostwa smaku i mistrzostwa prezentacji.

Mam nadzieję, że to krótkie zestawienie pokazuje jak różnorodną kuchnię można znaleźć w Warszawie. Czytałam gdzieś niedawno, że w Polsce szefowie kuchni nie wykazują się szczególną inwencją, że to, co prezentują bywa nudne i przewidywalne. Patrząc na te dania i przypominając sobie ich smak, jestem bardzo mocno przekonana, że to kompletna nieprawda. A to przecież był tylko jeden kwartał!