Kultura
Skomentuj

Kulturalno – kulinarne hity 2009

Koniec roku nadszedł zbyt szybko jakoś i w dużym pośpiechu. Postanowiłam więc wybrać to, co w 2009 zrobiło dla mnie największe wrażenie w poszczególnych kategoriach. Nie zawsze są to pozycje tegoroczne, ale zawsze są to rzeczy, które zobaczyłam, przeczytałam, usłyszałam w tym roku. To znaczy już w zeszłym roku 😉 Czyli 2009.

Filmowo … przejrzałam wszystkie 9tki wręczone w tym roku. Dałam dwie. Slumdog i Lektor. Z tych dwóch filmów wybieram jednak Lektora. Pomimo Oscara dla Slamdog.

Koncertowo … mam z tym pewien problem. Koncertem roku okrzyknęłabym jednak Tribute to Miles – Marcus Miller, Wayne Shorter, Billy Cobb. Mój problem polega na tym, że do dziś nie zdążyłam go tu jeszcze opisać. Biję się w piersi i wrzucam na listę postanowień noworocznych.

Książkowo … biję się w piersi po raz kolejny. Przyznaję, że nie czytałam zbyt wiele w tym roku. Z tego jednak, co udało mi się dorwać, zdecydowanie największe wrażenie zrobił na mnie Kołakowski „Wśród znakomych”. Z cudownym cytatem – który chyba mogę uznać za cytat roku – „(…) zapytany, czemu sam nie uprawia cnót przez siebie sławionych, odrzekł pono, że drogowskazy nie chodzą szosami, tylko je ukazują."

Winnie … bardzo ciekawy rok pod tym względem. Wypiłam kilka naprawdę dobrych win. Porażka wigilijna – wina zamówione w sklepie internetowym nie dojechały – spowodowały, że nie do końca piłam w Święta to, co chciałam i nie wiem, jak mi to wróży w roku przyszłym. Ale 2009 był rokiem Viognier. A konkretnie Santa Rosa Viognier Argentyna 2006, które stało w mojej lodówce najczęściej i najczęściej mnie w tym roku satysfakcjonowało.

Muzycznie … przesłuchałam sporo nowej muzyki w tym roku. Nie zawsze były to całe płyty i nie zawsze je tutaj opisywałam. Nie zawsze też były to nowości. Trzy płyty mnie w tym roku naprawdę pochłonęły – Stańko, Sting i Dutkiewicz. Stańko, bo złagodniał, Sting bo zupełnie zmienił styl i Dutkiewicz, bo w niemenowskim repertuarze niezwykle mu do twarzy. Wybieram Stinga „If On A Winter’s Night”. Wprawił mnie w duże osłupienie nie tylko zmianą stylu ale i sposobu śpiewania. I dał mi kilka razy duże wytchnienie.

Restauracyjnie … tu pozwolę sobie na lekkie zagłębienie się w temat 😉 W kategorii najlepszej restauracji nie trudno mi naprawdę wybrać. Od kiedy pojawiłam się po raz pierwszy u Michela Morana, nie potrafię sobie odmówić kolejnych wizyt. W tym roku były to więc zarówno Bistro de Paris jak i Michel’s Brasserie.

Ale w tej kategorii chciałabym też się pokusić o kilka podkategorii. Przystawka i danie główne. I tu ciekawostka. Konkurencja było znacznie większa w daniach głównych niż przystawkach. Wobec tego nominowałam 3 przystawki i 5 dań głównych.

Przystawka – nominacje: Sandacza na creme brulle z sera koziego z Restauracji R20, Małże św. Jakuba z ostrym sosem z marchewki i puree selerowym z Bistro de Paris, Krewetki piri piri z dodatkami ziół BIO z Restauracji BIO Porta 13 Wygrana: Małże św. Jakuba z Bistro.

Danie główne – nominacje: Perliczka w sosie z białych trufli z Restauracji Balgera, Turbot z tartoletką pomarańczową i cukinią z Bistro de Paris, Grilowany comber jagnięcy z kurkami sautew sosie z czerwonego wina, rozmarynu i ziemniaka z Restauracji Argentina, Pieczona kaczka z jabłkami w sosie z jeżyn podana ze smażonymi ziemniakami i czerwoną kapustą z Restauracji Buffo i Halibut na kawałkach dyni z kaparami z Michel’s Brasserie. Wygrana: Perliczka z Balgery.

I to tyle proszę państwa … Podsumowując całokształt, muszę przyznać, że 2009 to był całkiem niezły rok. Również znakomitych wrażeń kulturalno – kulinarnych życzę nam wszystkim w Nowym 2010 Roku. Do Siego!